Tanie odpowiedniki figurek Collecty i Schleicha

Od jakiegoś czasu chodzi za mną wpis o chińskich odpowiednich figurek Collecty i Schleicha. Wiem, że te figurki są marzeniem niejednej mamy, dlatego zebrałam i podsumowałam moje przemyślenia.

Na czym w ogóle polega fenomen tych figurek? Po pierwsze na tym, że starają się w miarę realistycznie oddać wygląd i cechy szczególne zwierząt.
Po drugie: dziecko może zbierać kolekcję – zwierzęta hodowlane, dzikie, egzotyczne albo np. dinozaury.
Po trzecie: dla bardzo małych dzieci mieszkających w mieście (chociaż często patrząc na współczesną wieś wydaje mi się, że wiejskie dzieciaki też można pod to podciągnąć :)) takie figurki są pierwszą stycznością ze zwierzakiem jako takim. Nie każdy ma przecież możliwość, żeby w dowolnym momencie roku pokazać dziecku np. osła albo łabędzia. Taka figurka zaciekawia.

Naturalnym problemem, który pojawia się jako pierwszy jest autentyczność. Figurka kozy powinna wyglądać jak koza. Ważne są też cechy charakterystyczne danego gatunku – koza powinna mieć rogi i brodę. Jeśli ma zaznaczone wymiona to już w ogóle jesteśmy w domu i znaleźliśmy świetną figurkę. Warto też pamiętać o skali. W naszej kolekcji baran jest wielkości krowy, więc nie jest całkiem idealnie – niestety dzieje się tak, gdy mamy figurki różnych firm.






Na tym zdjęciu świetnie to widać.

Oczywiście mistrzami autentyczności w temacie figurek są Collecta i Schleich. Możecie znaleźć je w Smykach i Rossmannach. Cena za sztukę: około 25 zł. W internecie troszkę taniej, ale jeśli ktoś myśli poważnie o dużej kolekcji to niestety i tak cena jest zaporowa.
Osobom, które patrzą w swój portfel (jak ja! :)) zostają figurki z napisem MADE IN CHINA. Wszystkie nasze figurki mają ten napis, co wcale nie działa na ich niekorzyść.
Przygotowałam dla Was kilka rad, które przydadzą się podczas zakupów figurek. Tak, by wyszło jak najtaniej.


1. Nie kupuj byle czego. Nie zatrzymuj się i nawet nie bierz do ręki tych okropnych, malutkich bryłek, jakby zlanych ze sobą. Pamiętaj, że będzie to prawdopodobnie pierwsza krowa, którą zobaczy twoje dziecko, to patrząc na nią powie swoje pierwsze: muuu. Nie krzywdź go fatalną estetyką.

2. Odwiedź markety: lwią część naszych figurek kupiłam w Auchan przy zwykłym regale z zabawkami. Figurki były między gumowymi pająkami i wężami. Nie wszystkie spełniały pierwsze kryterium, ale było na czym oko zawiesić. Cena za sztukę wynosiła 5 zł lub 5,49 zł. Jeśli już traficie na taką figurkową żyłę złota to spójrzcie na ilość z pobłażaniem – warto zostawić nawet 50 zł. Pomyśl, że za tę kwotę miałabyś 2 figurki Collecty. A nigdy nie wiadomo, kiedy znów trafi ci się żyła złota.


3. Zaglądaj do lumpeksów. Czasami pod milionem zakurzonych maskotek można spotkać niezłe perełki. Nasze dwa tygrysy i lemurka z młodym kupiłam za 1 zł / sztuka.


4. Zwracaj uwagę na skalę zwierząt. To chyba najtrudniejsze. Niech będzie zachowana chociaż w przybliżeniu. Mówimy tu o sytuacji, kiedy prawdopodobnie każda figurka będzie z innej parafii – dlatego piszę o przybliżeniu.

5. Zwracaj uwagę na detale. Przypatrz się figurce z bliska – czy jest warta uwagi? To właśnie detale mówią o jakości figurki – cieniowanie, odcisk imitujący sierść.


Oto zbliżenie na  naszą owieczkę. Widać już drobne ślady zniszczenia, ale możecie nawet spojrzeć jej w oczy, które nie są płaskie.

6. Na koniec przykład: dwie chińskie figurki świń. 


Już na pierwszy rzut oka widać, że wykonanie całkiem niezłe, ale po odwróceniu figurek do góry nogami widać coś więcej (w tym momencie jeśli w ekran patrzą dzieci, proszę zasłonić im oczy. Chyba, że nie należycie do tych pruderyjnych – jak ja!! - wtedy spokojnie pokazujcie :)) Czy to nie wspaniałe, że dziecko od razu może zobaczyć, kto tu jest knurem, a kto maciorą?


7. ...i ostatnie. Pamiętaj, że w razie czego kolekcję możesz sprzedać. Więc naprawdę warto się rozglądać za okazjami.

Skąpa Mama
PS. O tym, żeby namawiać rodzinę do prezentów w formie figurek chyba nie muszę pisać? :) Pozdrowienia



Komentarze

Popularne posty